Jestem ofiarą przemocy domowej. Cała moja rodzina to ofiary przemocy. Prosty schemat- rodzice ojca go bili, więc w dorosłym życiu on na ofiarę wybrał sobie moją matkę. Moja babka biła moją matkę, mój ojciec bił moją matkę, więc ona biła nas, chociaż mnie najmniej bo byłam najmłodsza. Do tego znęcanie się emocjonalne, poniżanie, groźby, krzyki. Nawet jakiś czas temu po bardzo długiej przerwie rozmawiałam z moją matką. Mówiłam co robię na obiad, na co ona odpowiedziała „głupia jesteś? Przecież ty nic nie umiesz” tego dnia zamówiłam jedzenie z restauracji, bo przecież jestem głupia i nie umiem. Najgorsze w tym jest to, że kiedyś im bardziej mnie krzywdzili, tym bardziej pragnęłam ich akceptacji. W dorosłym życiu boję wyrażać swoje zdanie, szybko się poddaję, nie podejmuję ryzyka, nie walczę o swoje i nie trzeba być psychologiem by wiedzieć dlaczego taka jestem. Rodzice to pierwsze osobny, które dla dziecka są wszystkim.
Niedługo urodzę pierwsze dziecko i słowo daję, zrobię wszystko by go nie skrzywdzić. Całe życie powtarzam samej sobie „nie będę ofiarą. Nie będę katem. Nie będę moją matką. Nie będę moim ojcem” Nie bijcie swoich dzieci. Nie tresujcie ich. Nie poniżajcie. Mówcie że są wartościowe. Jesteśmy ludźmi. Nie zapominajmy, że dzieci to też ludzie.
↧
Autor: Klaudia
↧