Bardzo ciężko wydobyć się z kręgu bicia,bo to jak zostaliśmy wychowani wydaje nam się najwłaściwsze i naturalne. Ja tak strasznie kochałam rodziców, zwłaszcza tata był moim największym autorytetem. Robiłam wszystko żeby zasłużyć na ich akceptację, mieli 4 dzieci- w tym ja podobno z ADHD co tata postanowił mi wybić z głowy pasem. Jak bił nie patrzył gdzie, po plecach, po nogach, za to że się śmiałam czy biegałam.
I ciężko o tym mówić ale nie wiedziałam że może być inaczej, ale urodziłam dzieci i wyprowadziłam się do męża.
To tam nauczyłam się jak powinna wyglądać rodzina, byłam w szoku że każdy może otworzyć lodówkę i zjeść co chce. Najgorzej było gdy urodził się syn który wykazuje tak jak ja cechy ADHD – była we mnie taka agresja – to babcia męża uczyła mnie że tak nie wolno robić, że dzieci się nie bije. Dziś chodzą do szkoły, mają zapewnioną terapię na jaką zasługują (syn na nadpobudliwość) nie uderzyłam ich i są naprawdę wspaniałymi dziećmi. Nie tak jak ja taka stłamszona że bałam się nawet kupić bilet w autobusie. Z mamą nie utrzymuję kontaktów, jeszcze mi powiedziała że tata wybiłby mojemu synowi całe ADHD z głowy… cóż współczuję jej bo nawet nie potrafi sobie wyobrazić że można żyć inaczej.
↧
Autor: Jaaa1
↧